W piekarniku właśnie kolejna wersja ciasta fasolowego... a mnie natchnęło, żeby napisać. Może to dlatego, że jestem po niecałych 5h snu, ultra wkuwaniu i szczęśliwie zaliczeniu już prawie wszystkiego (nie lubię tego zwrotu - zawsze gdy go używam pojawia się jeszcze coś ). Natchnęło mnie a i owszem, bo jestem człowiekiem nerwowym i wkurza mnie jedna rzecz - że muszę się często tłumaczyć z tego, JAK JEM. Bo jak ja jem? A no zdrowo. A nie każdy pojmuje co to znaczy. Ty się odchudzasz??? Z czego? Dziewczyno opanuj się. Zaiste mam ochotę przywalić patelnią w pusty łeb. Czy fakt, że mam co jakiś czas miesiące bez słodyczy, albo, że nie chce zjeść obleśnego kebaba czy frytek ociekających tłuszczem wielokrotnego użytku czyni mnie już anorektyczką i paranoiczką? Przypuszczam, ze wątpię. Zacznijmy od początku. Jest wiele osób, które odżywia się zdrowo , i czasem ciężko jest to zdefiniować - część z nas nie je w ogóle słodyczy, inni jedzą ale w towarzystwie zdrowych dań (np. naleśni
Miliard pytań we własnej głowie